Po obu stronach obiektywu – nowy rok, nowe możliwości
- Aldona Dmowska
- 6 sty
- 3 minut(y) czytania
Nowy rok zaczęłam w wyjątkowy sposób – stanęłam po drugiej stronie obiektywu. Choć fotografia portretowa jest dla mnie wyzwaniem, postanowiłam, że aby lepiej zrozumieć moich przyszłych modeli i modelki, sama muszę poczuć, jak to jest być fotografowaną w plenerze.
Kiedy poznałam Kubę na warsztatach portretu filmowego w Łodzi, od razu wiedziałam, że chcę, aby zrobił mi zdjęcia plenerowe. Jego spojrzenie na światło, kompozycję
i emocje uchwycone w portrecie zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Kuba zaproponował stylizacje na sesję i od razu wiedziałam, że jego pomysł jest strzałem w dziesiątkę. Wybrał dwie odsłony mnie – z jednej strony oversize'ową marynarkę i spodnie, które nadawały sylwetce surowości i pewnej nonszalancji, symbolizując moją siłę, pewność siebie i determinację, a z drugiej zwiewną czarną suknię, która podkreślała subtelność, emocjonalność i otwartość. Te dwa zestawy były kontrastowe, ale jednocześnie harmonijne – idealnie oddawały różne strony mojej osobowości.
Sesja odbyła się w zimowej scenerii, wśród ośnieżonych pól i drzew Rudy Śląskiej. Towarzyszył mi bukiet róż jako symbol siły i kontrastu wobec surowego otoczenia.
Ich kolor stał się wyrazistym akcentem, który przełamał monochromatyczność krajobrazu. Były manifestem autentyczności – cechy, którą cenię zarówno w fotografii, jak i w życiu.
Jedno ze zdjęć wyróżnia się na tle pozostałych – podwójna ekspozycja. Dwa nałożone na siebie portrety, które tworzą opowieść o mnie. Większa, spokojna sylwetka, pełna zamyślenia, jest jak echo wewnętrznych myśli, chwil refleksji i introspekcji. Mniejsza, wyraźniejsza postać, patrząca w dal, odzwierciedla gotowość do działania, determinację i odwagę do stawiania kolejnych kroków. Te dwa obrazy przenikają się, pokazując, że jesteśmy czymś więcej niż jednowymiarowym obrazem – jesteśmy zbiorem emocji, doświadczeń i marzeń.
To, co najmocniej zapamiętam z tego dnia, to atmosfera. Luźna, przyjacielska, pełna śmiechu i autentyczności. Kuba stworzył przestrzeń, w której mogłam czuć się sobą,
a jego podejście pozwoliło mi zapomnieć o obiektywie i po prostu cieszyć się chwilą. Takie sesje nie są tylko pracą – są wymianą energii i wspólnym tworzeniem czegoś wyjątkowego.
W tej sesji towarzyszyła nam również Gosia, która nie tylko wspierała nas organizacyjnie, ale też brała aktywny udział w tworzeniu kadrów. To właśnie jej ręce dusiły mnie na zdjęciu z welonem – oczywiście w artystycznym ujęciu! W tle było mnóstwo śmiechu, luźnej atmosfery i momentów, które pozwoliły nam wszystkim czuć się swobodnie i kreatywnie. Tuż po mojej sesji przyszła kolej na Gosię – i to był moment, kiedy stanęłam po swojej dobrze mi znanej stronie aparatu.
To doświadczenie – przejście z roli modelki do roli fotografki – było niesamowicie płynne i naturalne. Dzięki temu, co sama poczułam przed obiektywem Kuby, mogłam podejść do sesji Gosi z większym spokojem i pewnością siebie. Było mi łatwiej dostrzegać niuanse. Poczułam, że to doświadczenie nauczyło mnie więcej, niż mogłam się spodziewać.
To była nasza pierwsza wspólna sesja z Kubą, ale już wiem, że nie ostatnia.
Z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanie, bo każda taka współpraca jest nie tylko szansą na stworzenie pięknych kadrów, ale także kolejnym krokiem w moim rozwoju – zarówno jako fotografki, jak i osoby.
Ten rok otworzył przede mną nowe drzwi i przyniósł ważną decyzję - od teraz oficjalnie ruszam z sesjami portretowymi.
Na koniec chciałabym Was zaprosić na profil Kuby na Instagramie @maszeruje.zdjęcia
Jego spojrzenie na fotografię, umiejętności uchwycenia emocji i wyjątkowa wrażliwość sprawiają, że każde jego zdjęcie opowiada historię. Nasze style w fotografii są zupełnie różne, ale to właśnie sprawiło, że mogliśmy stworzyć coś wyjątkowego.
•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•
„Portret to coś więcej niż tylko zdjęcie twarzy - to uchwycenie duszy w jednym ujęciu.”
Steve McCurry




































Zdjęcia są przecudowne, a opis dodaje im tylko głębi. A historia w nim opisana brzmi zachęcająco.