Warmia - rozczarowanie i zachwyt słynnym miastem Malbork
- Aldona Dmowska
- 7 sie 2023
- 2 minut(y) czytania
Po wizycie w maleńkim Pasłeku pełnym pięknych kamieniczek w starej części miasta, spodziewać by się można było podobnego widoku w Malborku. Tym bardziej, gdy pierwszym budynkiem jaki widzi się przyjeżdżając do miasta pociągiem jest dworzec kolejowy, który wzbudza zachwyt. Dębowe rzeźbione ławy, witraże w oknach i boazerie robią wrażenie. Rzadko zdarza się, aby dworzec kolejowy traktowano jako atrakcję turystyczną, ale w Malborku jest to jak najbardziej uzasadnione.
Jednak to, co widziałam po opuszczeniu budynku dworca sprawiło, że mam mocno mieszane uczucia. Centrum miasta jest najzwyczajniej zaniedbane architektonicznie. Owszem, jest tu kilka zabytkowych budynków, jednak są one dosłownie wciśnięte pomiędzy bezkształtne bloki.
Wiem, że do 1945 roku w mieście była piękna starówka, która w końcówce II wojny światowej została doszczętnie zniszczona. Podobnie zresztą jak malborski zamek, którego opłakany widok zobaczysz na ogromnym zdjęciu przed wejściem do warowni zamkowej. Gdy wojenne walki ustały, ruiny Malborka rozebrano, aby pozyskaną cegłę przeznaczyć na odbudowę jeszcze bardziej zrujnowanej Warszawy. Po rozbiórce miasta zostały tylko 4 zabytkowe budynki: Stary Ratusz, Wieża Mariacka, Kościół św. Jana i dworzec kolejowy pochodzący z końca XIX wieku. Pierwsze trzy wymagały sporych remontów, natomiast dworzec możemy podziwiać w niezmienionej formie, ponieważ wojska radzieckie nie zniszczyły go.
Gdyby tak władze miasta zamiast obecnych PRL-owskich bloków, postanowiły przywrócić miastu starówkę i odbudować rzędy pięknych mieszczańskich kamienic widocznych na starych zdjęciach, Malbork ze swym zamkiem byłby zachwycający.
Muszę przyznać, że z pewnością fantastycznym miejscem w mieście są bulwary nad Nogatem, wraz z drewnianą kładką biegnącą przez rzekę, na ktorej zakochani pozostawiają symboliczne kłódki.
Stojąc na tej kładce można najpierw obserwować sylwetki jadących pociągów na tle wschodzącego słońca, a następnie podziwiać jak jego pierwsze promienie, niczym iskry ognia tańcząc na wodzie, nieśpiesznie przesuwają się na mury twierdzy, budząc ją ze snu. Wyczuwalny rezonans, w który wpada drewniana konstrukcja kładki, gdy ktoś po niej przechodzi żwawym tempem, dodaje tej chwili dodatkowych wrażeń.
Warto przespacerować się o poranku po przedzamczu. To jedyny moment, gdy możesz mieć to miejsce na wyłączność. Cisza i brak ludzi sprawiają, że możesz zobaczyć jak zamkowe koty śpią smacznie, otulone jedynie promieniami porannego słońca oraz rosnące jeszcze maki na przyzamkowej łące, zanim zostaną zadeptane przez turystów.
Gdy zapada zmierzch zamek, bulwary oraz drewniana kładka rozświetlają się światłami reflektorów i latarni, a miłośnicy fotografii ustawiają się po drugiej stronie Nogatu, aby zrobić nocne zdjęcia podświetlonego zamku. I tu uwaga... niczym w bajce o Kopciuszku, równo o północy, czar podświetlonego malborskiego Hogwartu pryska gdy światła reflektorów podświetlające zamek gasną... polecam śpieszyć się z nocnymi zdjęciami.
Na zakończenie zacytuję słowa piosenki Kazika "Ja tu jeszcze wrócę i wiem to na pewno".
•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•
"Fotografia jako potężne medium wyrazu i komunikacji oferuje nieskończoną różnorodność postrzegania, interpretacji i działania."
Ansel Adams
Comments