Warmia - magiczny Zamek Krzyżacki w Malborku
- Aldona Dmowska
- 5 sie 2023
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 6 sie 2023
Malbork małe i niepozorne miasto, a nie ma chyba osoby, która by o nim nie słyszała za sprawą największego na świecie gotyckiego Zamku Krzyżackiego. To właśnie ten zamek wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO, ściągnął mnie do Malborka.
Wiedziałam, że zamek w Malborku jest wielki, ale jego rozmiary przerosły moje wyobrażenia. Z bliska robi jeszcze większe wrażenie, jest wprost nierealny, a z każdym kolejnym krokiem zadziwiał mnie swoją potęgą i ogromem. Grubość murów, ilość bram i krat blokujących dostęp do kolejnych części zamku... wchodząc tam czułam jak czas staje w miejscu i nie raz miałam wrażenie, że za chwilę zza rogu wyjdzie jakiś Krzyżak. Niewiarygodne jest to, że nie słyszałam tętniącego życiem miasta, które wokół murów jest dość gwarne.
Mimo, że jestem wybitnie niemuzealna, to zwiedzanie zamku sprawiło mi wiele przyjemności. Głównym powodem było to, że nie musiałam czytać nudnych encyklopedycznych tabliczek znajdujących się przy eksponatach. Każdy zwiedzający może wybrać odkrywanie zamku z żywym lub audio przewodnikiem. Ja wybrałam opcję audio więc zostałam wyposażona w słuchawki i urządzenie skomunikowane z zamkiem. Na wyświetlaczu widziałam drogę, a gdy się pogubiłam (nie raz bo z orientacją w terenie u mnie słabo), lektor zawsze wiedział gdzie jestem i odpowiednio mnie kierował. Technologia jest doprawdy cudowna.
Podróż przez kolejne części kompleksu zaczyna się na przedzamczu, prowadzi przez Zamek Średni, a kończy się w Zamku Wysokim. Za dodatkową opłatą można wejść na wieżę widokową... widok jaki się z niej rozpościera wart jest tej morderczej i stromej wspinaczki po schodach. Wyprawa z audio przewodnikiem podobno zajmuje około 2 do 4 godzin. Ja spędziłam tam prawie 8 godzin, ale weźcie poprawkę na to, że dużo fotografowałam... i długo czekałam na momenty, aż przestanie mi wchodzić w kadr inny turysta... jeden z miliona tam obecnych.
Zastanawiałam się, która część zamku podobała mi się najbardziej.
Duże wrażenie zrobiło na mnie wyremontowane wnętrze, zniszczonego na początku 1945 roku kościoła Najświętszej Marii Panny. Zamierzony efekt prac niesamowicie pokazał, która część kościoła jest stara i historyczna, a która nowa odbudowana. Delikatne oświetlenie uwidocznia zachowane detale architektoniczne, a lampki na żyrandolach wykonane z plastiku i pokryte farbą imitującą wosk, przycięte na różnych wysokościach, wyglądają jak wypalające się prawdziwe świece. Dopiero przy obróbce zdjęć zauważyłam, że nie były to prawdziwe świece. Jakoś nie jestem miłośnikiem architektury sakralnej, ale to miejsce zrobiło na mnie wrażenie.
Największy respekt wzbudził we mnie jednak Wielki Refektarz – ogromna, wysoka i jasna sala mogąca pomieścić 400 osób, której sklepienie wspierają jedynie trzy filary. Stojąc w refektarzu czułam się jak mróweczka, zapewne tak samo jak goście odwiedzający Wielkiego Mistrza.
Na pewno ciekawym miejscem jest Gdanisko czyli wieża toaletowa. Gdy słyszałam jak przewodnik opowiadał swojej grupie, jak rycerz "za potrzebą" musiał gnać na nogach w pełnym rynsztunku z drugiego końca zamku "i nie narobić w zbroję"... dosłownie siadłam i płakałam ze śmiechu na głos, oczywiście widząc to oczami mojej bogatej wyobraźni. Szczerze i głęboko współczuję rycerzom w tym momencie.
Czy to właśnie jedno z wymienionych wyżej pomieszczeń utkwiło mi najbardziej w głowie oraz sprawiło, że zostawiłam w tym zamczysku serce, przywożąc wciąż towarzyszące mi uczucie niedosytu tego miejsca ? Nie. Zastanawiasz się więc co to takiego ?
Już odpowiadam. To nie żadne konkretne pomieszczenie w zamku, a detale tego miejsca. Niezwykłe detale, które znajdują się dosłownie na każdym kroku. Jedne są widoczne na pierwszy rzut oka i wręcz powalają z nóg... wyjątkowe sklepienia sufitów i zwięczenia podtrzymujących je kolumn, przepiękne freski na ścianach lub kolorowe witraże w oknach dające cudownie ciepłe i miękkie klimatyczne światło... jak to oświetlające Kapitularz w promieniach popołudniowego słońca. Drugie, na które mało kto zwraca uwagę... okucia, klamki czy klucze w oknach, które są świadectwem niesamowitej sztuki rzemieślniczej kowalstwa artystycznego tamtych czasów.
Warta wspomnienia jest również ogromna i piękna kolekcja bursztynowych przedmiotów użytkowych takich jak biżuteria, ołtarzyki czy szkatuły. Niektóre z nich są tak wyjątkowe, że dosłownie "bezcenne", a firmy ubezpieczeniowe mają podobno problem z ich wyceną.
Zamek Krzyżacki w Malborku to nie tylko imponujące mury z czerwonej cegły, które były świadkiem niezliczonych wydarzeń przez cały okres swego istnienia, a ich losy były tak pokręcone i zmienne, jak żadnego innego zamczyska w Polsce. To również detale architektoniczne i rzemieślnicze tamtych lat oraz nowoczesne i innowacyjne techniki rekonstrukcyjne zastosowane podczas prac, które do dziś są wzorem dla architektów na całym świecie. To dowód cudu jakiego dokonano podczas odbudowy, by przywrócić starej twierdzy dawną świetność.
Zamek Krzyżacki w Malborku to wspaniałe miejsce o ogromnej wartości historycznej. Słyszałam wiele na temat malborskiej twierdzy, widziałam setki zdjęć, ale nic nie oddaje rzeczywistości. Dopiero stojąc u bram rozumie się ogrom i wiek tego miejsca, słyszy się szepty historii. Tu każdy kąt ma coś do powiedzenia... mury szepczą, a korzenie ogromnych starych bluszczy porastających mury zamku przesiąknięte są prawdziwą historią, którą pamiętają. Każdy powinien poczuć magię tego miejsca.
•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•
“Fotografia nie jest związana z patrzeniem, lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym, na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić, aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia, cokolwiek odczuwali."
Don McCullin








































Z Malborka mam zupełnie inne wspomnienia. Zamek owszem, wielki i dość ciekawy, ale nie przesadzajmy by powalał. Bardziej była to hurtownia turystyczna, w której co 5 min na teren zamku wpuszczano kolejną 20-osobową grupę. Fajnie, że można odłączyć się od swojej i pójść z kolejną co umożliwia zwiedzanie w swoim tempie, ale nadal pozostaje to dla mnie kolejne wielkie muzeum. Może musiałbym tam być w twoim towarzystwie by móc odkryć magię, jaką ty tam zobaczyłaś i uwieczniłaś na zdjęciach ;) . Zdjęcia piękne.
Świetne zdjęcia i tekst, ktory zaciekawia i zachęca do powtotu i spojrzenie na zamek raz jeszcze i w inny sposób 🙂👍
Gratuluję