Rock Girl z ADHD i mimiką na opak
- Aldona Dmowska
- 3 maj
- 2 minut(y) czytania
To miała być prosta sesja. Kilka zdjęć z błyskiem, fokus na moje tatuaże – dokumentacja z pazurem. Ale jak to zwykle bywa… wyszło inaczej. Zdecydowanie inaczej. Plan ewoluował, atmosfera się rozkręciła, a ja – ku własnemu zaskoczeniu – stałam się na moment Rock Girl z prawdziwego backstage’u piekła.
Za sterami – Krystian FotoKrata – człowiek z wizją, pomysłami z kosmosu i (jak się okazuje) świętą cierpliwością… do mnie. To on wymyślił stylówkę, klimat i cały ten niepokorny vibe. A ja? Ja po prostu poddałam się temu szaleństwu z czystą radością.
To już nasza trzecia wspólna sesja, w której stanęłam przed obiektywem Krystiana – i każda z nich była zupełnie inna. Każda miała swój klimat i każda pokazała mnie w zupełnie nowym świetle.
Znamy się z Krystianem już szmat czasu i choć On uparcie zaprzecza ze śmiechem – jednak bardzo mnie lubi, skoro jeszcze mnie nie udusił, a dobrze wiem, że nie raz miał ochotę. Zwłaszcza kiedy znowu nie mogłam się ustawić jak trzeba, albo kiedy na jego polecenie typu: „patrz zadziornie” reagowałam klasycznym zawieszeniem się i pustką w oczach.
Bo ja naprawdę nie umiem pozować. Sztywna w stawach, nieogar w ciele – to cały mój vibe. A moja mimika twarzy? Nigdy nie chce współpracować na życzenie i kompletnie rozmija się z oczekiwaniami fotografa, co niezmiennie kończy się moim śmiechem i jego lekkim, chwilowym załamaniem... oczywiście też ze śmiechem w tle.
Ale mam coś innego – autentyczne luzowanie, gdy tylko słyszę: „odpocznij sobie chwilę”. Wtedy puszczają mi hamulce, spin się rozmywa i… właśnie wtedy wychodzą nam najlepsze kadry. Oczywiście w takich momentach Krystian rzuca swoim charakterystycznym dla mnie już tonem: „Ani drgnij! Czy Ty nie możesz tak stać przed aparatem jak Ci się każe?! Robisz mi normalnie na złość. ” No nie mogę, nudno by wtedy przecież było. A tak serio, ja po prostu tak już mam.
Ta sesja to była jazda bez trzymanki. Czysty riff, spojrzenie spod ciężkiej powieki i klimat rodem z rockowych pubów. Ale to też była dla mnie kolejna lekcja. Lekcja przekraczania granic komfortu, cierpliwości, poznawania siebie i swoich reakcji. A przy tym nieustanna nauka – jako fotografka, jako osoba z ADHD, jako kobieta, która wciąż odkrywa siebie.
Nie wiem, co Krystian dokładnie zaplanuje na kolejną sesję. Ja tylko rzuciłam jej myśl przewodnią. I w tym cały urok naszej współpracy – nigdy nie wiem, czego się spodziewać po drodze. Ale wiem jedno – znów dam się z radością zaskoczyć. Bo z Krystianem nic nie jest przypadkowe, a każda sesja to nie tylko fenomenalne zdjęcia. To doświadczenie. To masa śmiechu. I przyjaźń – może trochę dziwna, ale nasza i prawdziwa.
Dzięki, Krystian.
Za zdjęcia, za motywację, za wiarę i za to, że zawsze potrafisz wydobyć coś więcej niż tylko ujęcie.
Rock on!
Jeśli szukacie fotografa, który łączy szaleństwo z profesjonalizmem, a w dodatku ma świętą cierpliwość nawet do takich modeli jak ja – Krystian FotoKrata to człowiek, którego z czystym sercem polecam.
Zajrzyjcie do niego: www.fotografia-krystiankrata.pl
•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•
„Najlepsze zdjęcia powstają wtedy, gdy przestajemy się starać wyglądać dobrze, a zaczynamy być sobą.”
Anonim
댓글