top of page

Portret filmowy w Żyrardowie - przędza i światło

Zaktualizowano: 1 kwi

Żyrardów. Miasto, w którym cegła i maszyny opowiadają własną historię. Właśnie tam, w industrialnych przestrzeniach dawnej fabryki lniarskiej, miałam okazję uczestniczyć w warsztatach fotograficznych poświęconych portretowi filmowemu.


Scenerią naszych działań było wyjątkowe Muzeum Lniarstwa im. Filipa de Girarda – przestrzeń pełna charakteru, detali i niesamowitej atmosfery. Kolory przędzy, ogromne hale, surowe światło i historyczne maszyny stworzyły tło, które samo w sobie było inspiracją.


Każdy kadr był tu historią – trochę teatralną, trochę filmową, ale przede wszystkim pełną emocji. To miejsce wymuszało inny sposób patrzenia: na światło, kompozycję, ruch. Była to kolejna okazja, by zmierzyć się z portretem w niecodziennej formie i po raz kolejny przekonać się, jak wiele można wydobyć ze spojrzenia, gestu i tła.


Ale te warsztaty to nie tylko zdjęcia. To także ludzie – zarówno Ci, których już znałam, jak i Ci, których poznałam po raz pierwszy. A świat – zwłaszcza ten fotograficzny – naprawdę bywa mały. Jak się okazało, jedną z uczestniczek tych warsztatów miesiąc później spotkałam na weneckim karnawale.


Muzeum Lniarstwa to miejsce, które absolutnie mnie oczarowało. Jego kolory, tekstury i klimat zostaną ze mną na długo – nie tylko w pamięci, ale też w zdjęciach, które udało się tam stworzyć. Finalnie do domu zabieramy nie tylko pliki RAW – ale emocje, rozmowy i spojrzenia, które udało się zatrzymać w kadrze.


„Każdy portret to spotkanie. Czasem krótkie, czasem pełne historii.”

  • Anonim




1 komentarz

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń
Oceniono na 5 z 5 gwiazdek.

Jako uczestnik tych warsztatów w pełni się zgadzam, miejsce stworzone pod magiczne kadry, dokładnie takie jak twoje.

Polub
bottom of page