Batizado e Troca de Cordas - weekend z Aruê Capoeira
- Aldona Dmowska
- 13 maj 2024
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 14 maj 2024
Stoją w kole ramię przy ramieniu, Mestre intonuje piosenkę. Nie oszczędzając się śpiewa po portugalsku na cały głos, a reszta klaszcząc w rytm powtarza słowa piosenki za nim - ponad 150 osób. Do tego muzyka grana na tradycyjnych brazylijskich instrumentach: berimbau, pandeiro oraz atabaque. Klimat jest niesamowity. Mnóstwo pozytywnej energii i radości, która wraz z muzyką tworzy tak silną mieszankę wibracji, że czuję jak przenika mnie ona na wskroś.
Tak właśnie w piątkowe późne popołudnie w Rudzie Śląskiej, oficjalnie rozpoczęło się Batizado e Troca de Cordas, czyli trzydniowe weekendowe warsztaty z capoeira. Spotkało się tu ponad 150 osób z różnych sekcji grupy Aruê Capoeira, aby wspólnie trenować, poznać nowe techniki oraz szlifować swoje umiejętności śpiewu i gry na brazylijskich instrumentach, a to wszystko pod czujnym okiem brazylijskich założycieli grupy. Ja będę starała się upamiętnić ten weekend dla uczestników warsztatów.
W sobotnie popołudnie nadchodzi moment, na który cała grupa Aruê Capoeira niecierpliwie czeka od dawna. Ceremonia Troca de Cordas czyli zmiana stopni, podczas której jeden z brazylijskich założycieli grupy - Rodrigo Pingo otrzymuje swój mistrzowski stopień – Contramestre. Dla wszystkich jest to wyjątkowo ważny moment, któremu towarzyszą ogromne emocje i łzy. Staram się uwiecznić emocje samego Pingo w postaci kilku portretowych zdjęć. Nie jest łatwo, ponieważ i mi udziela się nastrój tej chwili, a obraz rozmazuje się przez łzy napływające do oczu. Aby zajść tak wysoko w hierarchii, potrzebne są lata ciężkich treningów i ogromne zaangażowanie w rozwój całej grupy oraz społeczności jaką tworzą capoeiriści. Capoeira uczy przede wszystkim wytrwałości w dążeniu do celu, czego dowodem jest Galo, jeden z polskich instruktorów grupy Aruê Capoeira. Jego historia wyciska z oczu przyjaciół łzy, a podczas zmiany stopnia dłonie wszystjich biją głośne i długie brawa - jeszcze dwa lata temu z powodu problemów ze zdrowiem nie mógł chodzić, a dziś na treningach robi salta. Dla całej społeczności, jest to przykład i dowód ogromnej wytrwałości oraz bardzo ciężkiej pracy.
Ceremonia trwa ponad 2 godziny, a ja już dawno straciłam rachubę ile razy nacisnęłam spust migawki. Na karcie pamięci mam dla nich mnóstwo kadrów pełnych wzruszenia i radości. Ponad 130 osób otrzymuje gradacje na swój pierwszy lub kolejny stopień, w tym również polscy instruktorzy. Symbolem tego są przewiązane na ich biodrach sznury zwane corda - zabarwione na odpowiedni kolor świadczą o poziomie, rozwoju i zaangażowaniu w capoeira.
Rozpoczyna się uroczysta Roda - inna niż te, które już widziałam podczas ich treningów. Ta jest wyjątkowa, biorą w niej udział wszyscy. Ponownie wszyscy stają w kole ramię przy ramieniu, a Mestre intonuje piosenkę po portugalsku, pozostali klaszcząc w rytm muzyki powtarzają za nim słowa piosenki na cały głos.
Kucam z aparatem w pierwszym rzędzie i nadchodzi ta chwila. Dwie osoby z nowymi sznurami na biodrach wchodzą na środek i zaczynają grę z osobami o wyższym stopniu. Przyglądam się zafascynowana, jak co chwilę w środku koła zmienia się grająca para oraz dynamika ich ruchów. Raz są spokojne i wolne, a za moment dynamiczne i agresywne, pełne akrobacji. Nie mogę się nadziwić jak muzyka nadaje płynności ich ruchom. Kopnięcie, unik, gwiazda, bęben wybija rytm, kopnięcie, unik, salto. Rytm wybijany bosymi stopami wszystkich zebranych działa hipnotyzująco, a imitacje walki połączone ze śpiewem i grą na instrumentach, dają wszystkim niesamowity zastrzyk energii.
Najchętniej patrzyłabym cały czas prosto przed siebie, aby nie stracić nic z tego co dzieje się w kręgu. Ciężar aparatu trzymanego w dłoniach, przypomina mi jednak po co tu jestem. Zaczynam robić zdjęcia, a ustawienia aparatu zmieniam intuicyjnie, starając się złapać w kadr akcję rozgrywającą się przed obiektywem. Nie jest to proste i aby mieć pewność, że uchwycę ruch w odpowiednim momencie, zdjęcia robię w trybie seryjnym. Mam mały problem z ustawianiem ostrości – autofocus momentami gubi się, więc pomagam sobie ręcznie ostrząc. I tak mija kolejne kilka godzin. Oni grają w capoeira zmieniając się w kręgu, a ja fotografuję biegając dookoła z aparatem i wciskam się gdzie tylko jest możliwość, aby złapać ujęcia z różnych stron.
W niedzielny poranek wszyscy witamy się zmęczeni i uśmiechnięci. Gdy rozbrzmiewają pierwsze nuty samby na rozgrzewkę, w ludzi wstępuje nowa porcja energii. Sama czując napływ endorfin, w rytm bębnów i gwizdka tanecznym krokiem z aparatem przy oku, przemierzam halę robiąc kolejne zdjęcia.
Ostatni trening prowadzą brazylijscy goście, dzieląc wszystkich na grupy. Młodsze dzieci uczą się śpiewać po portugalsku w rytm dźwięku berimbau i pandeiro - sama próbuję przez chwilę śpiewać z nimi i nie jest to takie proste jak wygląda. Starsze dzieciaki ćwiczą poprawną technikę wykopów i uników, a dorośli udoskonalają znane już sobie ruchy. Nawet polscy instruktorzy poznają nowe techniki oraz ich znaczenie. Przystaję z aparatem obok nich i przysłuchuje się jak Maestre tłumaczy po portugalsku, a jeden z instruktorów przekłada jego słowa na język polski - o tym, jak dotknięcie przeciwnika konkretną stroną dłoni, świadczy o szacunku lub jego braku wobec osoby, z którą gra się capoeira. Robię kilka zdjęć i ruszam dalej. Nadchodzi czas na ostatnią wspólną Roda, podczas której robię jeszcze kilka ostatnich ujęć trzymając aparat w jednej ręce, a telefon w drugiej aby nakręcić krótki filmik. Czuję lekki smutek, że to już koniec weekendu spędzonego w towarzystwie tylu niesamowitych ludzi.
Capoeira ma w sobie coś magicznego. Dzisiejsza Capoeira bardzo różni się od tego, jak wyglądała ona w czasach niewolnictwa. Wciąż ewoluuje i zmienia się, jednak nadal jest to specyficzna mieszanka kultury, muzyki, gry, sportu, elementów gimnastycznych, walki i zabawy. Z pewnością jest to droga rozwoju, która właściwie nie ma końca. Za to osobom ją trenującym daje dużo frajdy i satysfakcji, bo nie cel się liczy ale sama podróż.
Jeśli chcesz rozpocząć swoją przygodę z capoeira pod okiem instruktorów z wieloletnim stażem trenerskim, należącymi do światowej grupy Aruê Capoeira, sprawdź na www.aruecapoeira.eu czy w Twojej okolicy odbywają się treningi.
•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•
"Każda chwila, każdy moment, każdy kadr który fotografujemy to ułamek sekundy i za chwilę już jest coś innego. Żeby zrobić najlepsze zdjęcie trzeba cierpliwości , wyczekania odpowiedniej chwili, wyostrzenia wszystkich zmysłów i nastawienie się tylko i wyłącznie na fotografowany kadr."
Anonim


























































Komentarze